Kto malował we wrześniu nasze miasto?...

Kto malował we wrześniu nasze miasto?...

fot. A. Zawisza-Kubicka/ZPAP

Kto malował we wrześniu nasze miasto?...

Opublikowane: 27.11.2024 / Sekcja: Dzieje się  Kultura 

Odpowiedź jest prosta: dwudziestu dwóch artystów z Litwy, Gruzji, Ukrainy i Polski. Na obrazach utrwalili urokliwą gliwicką Starówkę, główną drogę miasta, przypominającą praską ulicę Paryską, a niektórzy zawędrowali nawet w odległe rejony Gliwic, szukając twórczych inspiracji na terenie gliwickiej Radiostacji. Efekty ich pracy można było zobaczyć na wystawie poplenerowej udostępnianej od 2 października do 4 listopada. Jak i w poprzednich latach, dzieła artystów były prezentowane w siedzibie ZPAP przy ul. Studziennej 6.

Świetnym pomysłem Anny Zawiszy-Kubickiej, prezeski Związku, było zorganizowanie trzech dodatkowych wystaw towarzyszących plenerowi – tzw. maratonu wernisażowego. Artyści malowali w dzień, a w trzy kolejne popołudnia uczestniczyli w wernisażach swoich koleżanek. 11 września za sprawą malarstwa Liwii Liteckiej znaleźliśmy się „Na brzegu snów”. W następny wieczór wspominaliśmy mijające „Babie lato” dzięki obrazom i rysunkom Małgorzaty Boguckiej, a 13września abstrakcyjne dzieła Ewy Zajler-Płatek próbowały wyjaśnić widzom „Diversitas”, czyli pojęcie rozmaitości, różnorodności. Trzy wystawy i trzy bardzo ciekawe miejsca wernisaży, różniące się historią, architekturą, klimatem. Dodatkowe spotkania plenerowych artystów na wystawach uczyniły imprezę jeszcze bardziej owocną, wiadomo, że w miłym towarzystwie dobrze się tworzy. 

Urocze kamieniczki okalające Rynek w Gliwicach – to znalazło się na obrazach Małgorzaty Boguckiej i na płótnie Gocha Chkaidzego, a i Gruzin Irakli Chogovadze wybrał samotny budyneczek ze Starego Miasta, przy ul. J. Matejki, jako temat swojego obrazu. Margo Hupert wolała zaułki zabytkowej zabudowy spowite mgłą i deszczem. Irena Komplikowicz-Szczepaniak namalowała światłem jeden z historycznych budynków z masywnymi przyporami. Obrazy Lidii Wąsat zostały zanurzone w nostalgicznym klimacie blue.

Nastrojowa atmosfera znalazła swoje odzwierciedlenie w sztuce Barbary Wójcik-Wiktorowicz i Anny Śmieszek. Kolaże artystki Ewy Pohlke powstały z różnych materiałów o zaskakujących intensywnych kolorach i fakturach. Jej obrazy zapraszają widzów – proszę dotykać! Łamie stereotypowe prezentowanie sztuki, proponując przekroczenie bariery dotyku. Tak artystka zobaczyła nasz sztandarowy zabytek – drewnianą wieżę Radiostacji. Damian Pietrek już przyzwyczaił widzów do delikatnych rysunków wykonanych tuszem połączonym z akwarelą. W ten sposób uwiecznił najstarszą wieżę ciśnień. Artyzm i jaka znajomość zabytku! Józef i Lena Szubowie wybrali natomiast trudną sztukę batiku. Ich artystyczny świat jest wysmakowany kolorystycznie, tak jak i nieoczekiwany kwiat, który został zatytułowany Słońce w mroku. Autorka tego kwiatu, Marta Zajączyńska-Kowalska, opisała w ten sposób swoje uczucia towarzyszące plenerowi. Zrozumiały przekaz dla przyjaciół, a dla pozostałych piękny, niosący pozytywne przesłanie obraz. Maria Bereźnicka-Przyłęcka zaprosiła nas w swój magiczny świat, a Leszek Cepak za autorski widok ulicy Zwycięstwa zatytułowany Zielone miasto, został nagrodzony przez Centrum Kultury Victoria.

Zestawienie dwóch punktów widzenia tego samego tematu zobaczymy na obrazach i kolażach kilku artystek. Jeden – Larisy Pukhanovej, która w dziełach malowanych farbami olejnymi zatrzymała dolce far niente na gliwickim Rynku. Z kolei komiksowe kolaże autorstwa Eweliny Pokorskiej-Ożóg pokazują to samo miejsce inaczej, jak z książki Alicja w Krainie Czarów. Gliwice i ja w bajkowy sposób pokazują świat zabytków naszego miasta oraz alter ego autorki. Takie zestawienie nie dziwi, ponieważ jest ona również Miejskim Konserwatorem Zabytków w Gliwicach. Akwarele, tusz, ołówek, zabytki i Gliwice „spotkały” się na sześciu niewielkich rysunkach. Chociaż jak niektórzy uważają, komiks z zasady nie jest sztuką wysoką ani malarstwem czy literaturą, ale jest tak dlatego, że nie chce on być ani jednym, ani drugim –powtórzę to za Jerzym Szylakiem.

Czy prezentowane dzieła tworzą jedną opowieść, jedną narrację? Zdecydowanie tak, pomimo różnorodności technik czy sposobu prezentacji. Dzięki tej wystawie można było na nowo odkryć Gliwice, przeprowadzić kreatywny spacer po naszym mieście i to dzięki artystom biorącym udział w plenerze.  

Organizatorami XV Międzynarodowego Pleneru Malarskiego „Moje Miasto” był Okręg Gliwicko-Zabrzański Związku Polskich Artystów Plastyków oraz Centrum Kultury Victoria w Gliwicach. Wydarzenie odbywało się pod patronatem prezydent Gliwic Katarzyny Kuczyńskiej-Budki. 

Ewelina Pokorska-Ożóg